karmią się na zagonie mego ciała
nie mam dla niego dawnej czułości
ale czuję ostrzej niż przedtem
że sięgam nie dalej niż moje wyciągnięte ręce
i nie wyżej niż mogą mnie unieść wspięte palce u nóg"
listopad 1996 roku, Szwecja
Inge skuliła się pod kolejnym podmuchem lodowatego wiatru, który momentalnie przesiąknął ją na wskroś. Zacisnęła wargi na papierosie, wysysając z niego rozgrzaną, nikotynową duszę.
Sama już zapomniała kiedy zaczęła palić, kiedy nadszedł dzień, w którym nie potrafiła już uspokoić się w inny sposób. Przez ostatnie lata spokojnie pogrążała się w ohydnym nałogu, składając płuca w ofierze. Jaki był z nich pożytek, skoro i tak nie potrafiła już oddychać...?
Z głębokim westchnieniem wypuściła ostatnią porcję dymu, który zawirował wokół jej głowy i nasączył ciężkim zapachem włosy.
Inge była zmęczona. Pod jasnobłękitnymi oczami - kolorem tak przypominającymi niebo, że chwilami było w nich wręcz widać chmury - już jakiś czas temu pojawiły się sine kręgi, które za nic nie chciały zniknąć. Tłukła się po domu, usiłując złapać za nogi uciekającą młodość, zupełnie jak oszalały ptak łamiący skrzydła pod naporem żelaznych prętów klatki.
Kiedy wychodziła z domu, próbowała udawać, że nic się nie wydarzyło, ale doświadczenia ciągnęły się za nią jak dodatkowy cień i sprawiły, że ludzie trzymali się od niej z daleka. Zaczynała wierzyć, że niesie ze sobą odór śmierci, który zawsze wyprzedzał ją o krok.
Wtedy wracała do domu, pospiesznie załatwiwszy wszystkie ważne sprawy, a od progu witały ją wrzaski Kajsy, które natychmiast wypierały z jej głowy te wszystkie niedorzeczne myśli.
Wtedy wracała do domu, pospiesznie załatwiwszy wszystkie ważne sprawy, a od progu witały ją wrzaski Kajsy, które natychmiast wypierały z jej głowy te wszystkie niedorzeczne myśli.
Tak, Inge była zmęczona.
~*~
czerwiec 1989 roku, Szkocja
– Nie wydaje ci się bezsensowne to, że musisz wyjechać z nimi? Jesteś już przecież pełnoletnia, nic nie powstrzymuje cię przed zostaniem.
Parskam śmiechem, który niesie ze sobą splot sprzecznych emocji. Czy naprawdę nie widzisz, jak bardzo dziecinnie się zachowujesz?
– Nie możesz zrozumieć, że ja chcę jechać z nimi? Co mnie tu czeka, jeżeli zostanę? Chwilowy związek z tobą, zmęczenie materiału, tęsknota za domem? Wiesz doskonale, że nigdy tu nie pasowałam.
– Nie wierzę, że to mówisz... Naprawdę tak myślisz? Jak sądzisz, w takim razie, dlaczego z tobą jestem, co?
Wpatruję się w ciebie w milczeniu, chłonąc fakturę skóry, kolor włosów w blasku wczesnoletniego słońca i
– przede wszystkim
– moje odbicie w niebieskich oczach.
– Inge, nie pozwolę ci odejść. To nie jest przelotna miłostka, przecież mnie znasz.
– A ty znasz mnie i wiesz, że twoje pozwolenie lub jego brak niczego nie zmienia. Oczywiście, że to przelotna miłostka, masz tylko siedemnaście lat i to, że jesteś prefektem naprawdę nie sprawia, że nagle jesteś dojrzały.
– Ach, więc zupełnie nic dla ciebie nie znaczę. Doskonale!
– Nie dramatyzuj, proszę cię. Oczywiście, że znaczysz, ale ja też mam tylko siedemnaście lat, przejdzie mi. Czy ty, gdybyś miał do wyboru mnie albo swoją rodzinę, wybrałbyś inaczej?
– Oczywiście, że tak!
– Jesteś beznadziejny...
Cisza nagle dziwnie mnie uwiera, mam wrażenie, że wnętrzności zaciskają się w supeł.
– I pomyśleć, że nigdy nie wierzyłem, że Ravenclaw wypiera ludzi z uczuć...
Twoja wszechogarniająca głupota niemal zwala mnie z nóg, zwłaszcza, kiedy towarzyszy jej tyle wyrzutu, że robi mi się niedobrze.
– Co ty gadasz...
– Kręcę głową ze zrezygnowaniem. To nie ma sensu, myślę, po czym powtarzam to na głos i odchodzę.
Jestem głupia, ty niedojrzały, a świat wcale nie stoi przed nami otworem.
O, przeniosłaś się na blogspota? Fajnie;) ja już zdążyłam całkiem ten portal polubić, jest dużo sympatyczniejszy i przyjaźniejszy niż choćby Onet. Tekst znam, więc póki co nie komentuję;) za to wspomnę, że bardzo podoba mi się to zdjęcie, którego użyłaś w nagłówku - przyznaję, znalazłam je na dA przez Twojego linka, i tak mi się spodobało, że musiałam użyć go jako wizerunku jednej z bohaterek na Wiślanym lecie;]
OdpowiedzUsuńCałuję!
Blogspot łączy to co najlepsze w blogonecie i mylogu, do takich wniosków dochodzę na razie, a jeszcze chyba nie odkryłam wszystkich jego możliwości. ;)
UsuńO tak, i nie ma z nim żadnych problemów.
Właśnie widziałam rano i tak się zastanawiałam czy trafiłaś na nie przypadkiem, czy własnie dotarłaś przez moje linki. Strasznie to dziewczę odpowiada mojemu obrazowi głównej bohaterki i jest w dodatku wystarczająco podobne do aktorki grającej Fleur w filmie, na czym mi bardzo zależało. W dodatku pani Zenker zrobiła jej więcej zdjęć, więc jest z czego wybierać. ^^
Pozdrawiam serdecznie!
O. O... To w blogowym świecie są jeszcze dobre ffy, jak widać. Początek zawrócił mi w głowie swoim ładnym, niewymuszonym, gładkim stylem i zapowiedzią ciekawej historii. Nie dopuszczam do siebie innej możliwości, czuję, że tego nie zepsujesz.
OdpowiedzUsuńNa razie wiele nie można o tekście powiedzieć, w prologu umieściłaś zbyt mało słów, by wydobyć coś naprawdę konkretnego. Chociaż muszę przyznać, że główna bohaterka już mnie swoją osobą zainteresowała.
Pozdrawiam ciepło.
O, bardzo dziękuję za komentarz!
UsuńO tak, jest ich nawet bardzo dużo, jeżeli tylko się wie, gdzie szukać. ;)
Cieszę się ogromnie, bo to oznacza, że prolog jak najbardziej spełnił swoją funkcję. Mam nadzieję, że nie zepsuję. ;)
W takim razie cieszę się, interesujący bohater to zawsze plus opowiadania.
Pozdrawiam również bardzo serdecznie!